z mgieł niepamięci
spływa w moją duszę
postać Matki Muszki
z głową wysrebrzoną gwiazdami
dziś w dzień jej imienin
w dzień pełen kwiatów
stałem przy grobie zamyślony
na leśnym cmentarzu
gdzie wiatr i ptaki śpiewały
pieśni o życiu
gdzie dęby stały na straży
przy kamiennej płycie
a delikatne korony białych brzóz
muskały błękit
szukałem śladów stóp
które już zginęły
w zieleni traw pachnących
wspomnienia dawnych lat
ukochania natury lasów pól
to właśnie tutaj
kiedy w czerwieni nieba
konwalie układałem dla niej
jest dom nasz
dom ciała które odejdzie
dom rąk połączonych
i rozerwanych brutalnie